ROZDZIAŁ SIÓDMY
~ Tajemnicę można zachować jedynie wtedy,
gdy jest się samemu i powierza się ją szeptem
pustej studni w samo południe.
_____________________
~ Perspektywa osoby
trzeciej ~
Dwoje
ludzi, wydawałoby się zakochani, kierowali się spacerem w stronę klubu „ Dance with Drugs”. Wyglądali jak para,
niewątpliwie. Jednak nie można było tego o nich powiedzieć, nie tym razem.
Piękna kobieta, przyciągająca wzrok wielu mężczyzn i chłopak, który nie potrafi tego piękna dojrzeć. Mężczyzna sprawiał wrażenie zafascynowanego osobą wyżej wymienioną, ale jednocześnie czymś zmartwiony. W jego głowie było multum nawarstwiających się myśli. Długo przygotowywał się do tego wieczoru. Zwykle wszystko dopięte na ostatni guzik, teraz wydawało się spontaniczne i niezaplanowane. Znając życie, nie przejmowałby się taką imprezą, gdyby nie Gabriela, dziewczyna o zniewalającej urodzie. Właśnie, urodzie. Dla niego nie liczył się zbytni charakter, patrzył na okładkę, nic więcej. Kiedy pierwszy raz się spotkali miał pewien plan, ale dziewczyna nie wyrażała żadnego zainteresowania jego osobą. Zdał sobie sprawę, że nie będzie łatwo, że ona nie jest jak wszystkie.
Natomiast ona myślała o zmianach jakie zaszły w jej życiu, o tym jak bardzo się zmieniła. Kiedyś była jedynie wyrafinowaną i rozpieszczoną panienką, której jedynym zmartwieniem był złamany paznokieć. To prawda, miała bogatych rodziców, luksusowe życie, własnego szofera i konto bankowe. O takiej ekskluzywności każdy mógłby pomarzyć, ale ją to nudziło, przytłaczało. Przytłaczało ją tak bardzo, że straciła wszystko w najmniej oczekiwanym momencie i została sama z malutką siostrzyczką i tą wygodą, za którą musiała płacić. Musiała stać się odpowiedzialna, ale nie potrafiła. Jak zawsze uciekała od odpowiedzialności, tym razem również stchórzyła. Zostały jedynie niespłacone długi, wspomnienia i niewyobrażalny ból w tym bijącym narządzie, nazywanym sercem.
Jednak dziś jej twarz promieniała z każdej strony jasnym i przejrzystym światłem.
Szli w ciszy.
Ta cisza nie była niczym złym. Oboje czasem pragnęli się w niej znaleźć. Nie musieli nic mówić. Ona wiedziała, miała nadzieję, że Nicolas się zmienił, wydoroślał. On chciał znów ją posiąść, ale nie na układzie „przyjacielskie przysługi”. Chciał być dla niej kimś więcej. Objął ją ramieniem, gdyż dopiero teraz zorientował się, iż dziewczyna nie ma na sobie nic, prócz opinającej jej kształty sukienki i delikatnej kurtki z ćwierć rękawem. Skarcił się w duchu za swoją głupotę, ponieważ mógł wziąć samochód.
- Nicki? – pyta kobieta i przystaje, wpatrując się w piwne oczy chłopaka, który jest od niej wyższy o głowę.
- Tak maleńka? – mężczyzna również się zatrzymuje zdziwiony nagłym pytaniem towarzyszki. Próbuje wyczytać z jej twarzy jakiekolwiek uczucia, ale nie widzi nic, prócz obojętności i nutki zwątpienia.
- Muszę cię o coś spytać. To pytanie nurtuje mnie odkąd cię ujrzałam – bierze głęboki oddech i przysiada na ławce znajdującej się między dwoma, młodymi drzewkami brzozy. – Jednak nie wiem czy nie jest zbyt osobiste na ten moment – zaczyna bawić się sznurkiem jego skórzanej kurtki. Po chwili zaprzestaje jakichkolwiek czynności i wlepia w niego swoje duże, brązowe oczy.
- Nie krępuj się kochanie, naprawdę nie masz się czego wstydzić, a jeśli chodzi o prezerwatywy to oczywiście, że je wziąłem. Wiesz, w razie nagłego wypadku czy coś – próbuje zażartować, ale nie wychodzi z tego nic prócz jej nerwowego śmiechu.
- Och, zamknij się idioto! Ty zawsze tylko o jednym – uderza go delikatnie, dla ukazania powagi sytuacji i bierze głęboki oddech. – Chodzi o to…
- Wyduś to wreszcie z siebie, bo do jutra zostaną z nas jedynie kości!– mężczyzna popędza brunetkę i pociera o siebie swoje zimne dłonie.
- Chodzi o to… Nigdy nie myślałeś jak wyglądałoby nasze wspólne życie gdybyś wtedy nie uciekł? Jak wyglądało by nasze życie we trójkę? – w jej oczach pojawiają się łzy i nie są to łzy szczęścia.
- To cię wzięło dziś na wspomnienia – wzdycha Nicolas. – Tak na poważnie, wiele myślałem o tym, co by było. Wiem jedno - gdybym mógł cofnąć czas nigdy bym nie odszedł. Nigdy bym was nie opuścił. To wszystko była moja i tylko moja wina.
- Nie mów tak! Oboje wiemy, że widocznie tak miało być. To niczyja wina. - kobieta pociera ramiona przyjaciela dla dodania mu otuchy. Zależy jej aby kontynuował. Tak długo czekała na tę rozmowę. - Chodzi mi o to, że ja tak bardzo cię kochałam. Kochałam cię miłością bezgraniczną i poświęciłam wszystko, nawet własne zdrowie. Nurtuje mnie jedynie pytanie – dlaczego? Dlaczego nie zostałeś?
- Dlaczego? – powtarza jej pytanie, a w jego piwnych, zwykle roześmianych oczach również pojawiają się łzy. – Bo byłem tchórzem. Nie dostrzegałem jak wiele dla mnie poświęcasz i uznałem, że o wiele lepiej będzie ci beze mnie. Nie chciałem cię ranić, nigdy bym tego nie zrobił, ale nie dojrzałem do tej miłości. Nie potrafiłem pojąć ile jak wiele dla mnie znaczysz. Wtedy liczyła się tylko dobrze spędzona noc. Nic więcej. Dopiero kiedy cię zostawiłem, zrozumiałem, że straciłem cały swój świat. Śniłaś mi się każdej nocy. Wiedziałem, że bardzo cię skrzywdziłem, ale nie mogłem tak po prostu wrócić, nie po tym co się stało… - po jego policzku spływa pojedyncza łza, która zostaje starta przez delikatną dłoń dziewczyny. – Wiem, że nic to nie zmieni, ale przepraszam kochanie. Tak bardzo przepraszam. – teraz mężczyzna płacze jak dziecko. Nie może powstrzymać łez, które tak desperacko pragnęły się uwolnić od tamtego dnia.
- Ciii, już dobrze – Gabriela próbuje go przekonać. Nie tylko jego, siebie również. Pragnie wierzyć, że wszystko się ułoży, że będzie jak dawniej, choć sama wie, że już nic nie wróci. – Już dobrze, już dobrze.
Po dziesięciu minutach chłopak odzyskuje panowanie nad swoim głosem, uspokaja swoje nerwy i oboje mogą wstać z ławki, na której siedzieli. Brązowooka chwyta Nick’ a pod łokieć na wypadek kolejnego załamania nerwowego i ruszają w stronę klubu, gdyż odeszli od zamierzonego celu całkiem znaczną odległość.
Kiedy mają wchodzić do środka, kobieta zauważa mężczyznę chowającego się za drzewem. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę, że zakapturzony człowiek śledzi ich dłuższy czas, ale przez tę jakże prywatną rozmowę, nie zwracała na niego większej uwagi. Na jej twarzy maluje się niepokój.
Piękna kobieta, przyciągająca wzrok wielu mężczyzn i chłopak, który nie potrafi tego piękna dojrzeć. Mężczyzna sprawiał wrażenie zafascynowanego osobą wyżej wymienioną, ale jednocześnie czymś zmartwiony. W jego głowie było multum nawarstwiających się myśli. Długo przygotowywał się do tego wieczoru. Zwykle wszystko dopięte na ostatni guzik, teraz wydawało się spontaniczne i niezaplanowane. Znając życie, nie przejmowałby się taką imprezą, gdyby nie Gabriela, dziewczyna o zniewalającej urodzie. Właśnie, urodzie. Dla niego nie liczył się zbytni charakter, patrzył na okładkę, nic więcej. Kiedy pierwszy raz się spotkali miał pewien plan, ale dziewczyna nie wyrażała żadnego zainteresowania jego osobą. Zdał sobie sprawę, że nie będzie łatwo, że ona nie jest jak wszystkie.
Natomiast ona myślała o zmianach jakie zaszły w jej życiu, o tym jak bardzo się zmieniła. Kiedyś była jedynie wyrafinowaną i rozpieszczoną panienką, której jedynym zmartwieniem był złamany paznokieć. To prawda, miała bogatych rodziców, luksusowe życie, własnego szofera i konto bankowe. O takiej ekskluzywności każdy mógłby pomarzyć, ale ją to nudziło, przytłaczało. Przytłaczało ją tak bardzo, że straciła wszystko w najmniej oczekiwanym momencie i została sama z malutką siostrzyczką i tą wygodą, za którą musiała płacić. Musiała stać się odpowiedzialna, ale nie potrafiła. Jak zawsze uciekała od odpowiedzialności, tym razem również stchórzyła. Zostały jedynie niespłacone długi, wspomnienia i niewyobrażalny ból w tym bijącym narządzie, nazywanym sercem.
Jednak dziś jej twarz promieniała z każdej strony jasnym i przejrzystym światłem.
Szli w ciszy.
Ta cisza nie była niczym złym. Oboje czasem pragnęli się w niej znaleźć. Nie musieli nic mówić. Ona wiedziała, miała nadzieję, że Nicolas się zmienił, wydoroślał. On chciał znów ją posiąść, ale nie na układzie „przyjacielskie przysługi”. Chciał być dla niej kimś więcej. Objął ją ramieniem, gdyż dopiero teraz zorientował się, iż dziewczyna nie ma na sobie nic, prócz opinającej jej kształty sukienki i delikatnej kurtki z ćwierć rękawem. Skarcił się w duchu za swoją głupotę, ponieważ mógł wziąć samochód.
- Nicki? – pyta kobieta i przystaje, wpatrując się w piwne oczy chłopaka, który jest od niej wyższy o głowę.
- Tak maleńka? – mężczyzna również się zatrzymuje zdziwiony nagłym pytaniem towarzyszki. Próbuje wyczytać z jej twarzy jakiekolwiek uczucia, ale nie widzi nic, prócz obojętności i nutki zwątpienia.
- Muszę cię o coś spytać. To pytanie nurtuje mnie odkąd cię ujrzałam – bierze głęboki oddech i przysiada na ławce znajdującej się między dwoma, młodymi drzewkami brzozy. – Jednak nie wiem czy nie jest zbyt osobiste na ten moment – zaczyna bawić się sznurkiem jego skórzanej kurtki. Po chwili zaprzestaje jakichkolwiek czynności i wlepia w niego swoje duże, brązowe oczy.
- Nie krępuj się kochanie, naprawdę nie masz się czego wstydzić, a jeśli chodzi o prezerwatywy to oczywiście, że je wziąłem. Wiesz, w razie nagłego wypadku czy coś – próbuje zażartować, ale nie wychodzi z tego nic prócz jej nerwowego śmiechu.
- Och, zamknij się idioto! Ty zawsze tylko o jednym – uderza go delikatnie, dla ukazania powagi sytuacji i bierze głęboki oddech. – Chodzi o to…
- Wyduś to wreszcie z siebie, bo do jutra zostaną z nas jedynie kości!– mężczyzna popędza brunetkę i pociera o siebie swoje zimne dłonie.
- Chodzi o to… Nigdy nie myślałeś jak wyglądałoby nasze wspólne życie gdybyś wtedy nie uciekł? Jak wyglądało by nasze życie we trójkę? – w jej oczach pojawiają się łzy i nie są to łzy szczęścia.
- To cię wzięło dziś na wspomnienia – wzdycha Nicolas. – Tak na poważnie, wiele myślałem o tym, co by było. Wiem jedno - gdybym mógł cofnąć czas nigdy bym nie odszedł. Nigdy bym was nie opuścił. To wszystko była moja i tylko moja wina.
- Nie mów tak! Oboje wiemy, że widocznie tak miało być. To niczyja wina. - kobieta pociera ramiona przyjaciela dla dodania mu otuchy. Zależy jej aby kontynuował. Tak długo czekała na tę rozmowę. - Chodzi mi o to, że ja tak bardzo cię kochałam. Kochałam cię miłością bezgraniczną i poświęciłam wszystko, nawet własne zdrowie. Nurtuje mnie jedynie pytanie – dlaczego? Dlaczego nie zostałeś?
- Dlaczego? – powtarza jej pytanie, a w jego piwnych, zwykle roześmianych oczach również pojawiają się łzy. – Bo byłem tchórzem. Nie dostrzegałem jak wiele dla mnie poświęcasz i uznałem, że o wiele lepiej będzie ci beze mnie. Nie chciałem cię ranić, nigdy bym tego nie zrobił, ale nie dojrzałem do tej miłości. Nie potrafiłem pojąć ile jak wiele dla mnie znaczysz. Wtedy liczyła się tylko dobrze spędzona noc. Nic więcej. Dopiero kiedy cię zostawiłem, zrozumiałem, że straciłem cały swój świat. Śniłaś mi się każdej nocy. Wiedziałem, że bardzo cię skrzywdziłem, ale nie mogłem tak po prostu wrócić, nie po tym co się stało… - po jego policzku spływa pojedyncza łza, która zostaje starta przez delikatną dłoń dziewczyny. – Wiem, że nic to nie zmieni, ale przepraszam kochanie. Tak bardzo przepraszam. – teraz mężczyzna płacze jak dziecko. Nie może powstrzymać łez, które tak desperacko pragnęły się uwolnić od tamtego dnia.
- Ciii, już dobrze – Gabriela próbuje go przekonać. Nie tylko jego, siebie również. Pragnie wierzyć, że wszystko się ułoży, że będzie jak dawniej, choć sama wie, że już nic nie wróci. – Już dobrze, już dobrze.
Po dziesięciu minutach chłopak odzyskuje panowanie nad swoim głosem, uspokaja swoje nerwy i oboje mogą wstać z ławki, na której siedzieli. Brązowooka chwyta Nick’ a pod łokieć na wypadek kolejnego załamania nerwowego i ruszają w stronę klubu, gdyż odeszli od zamierzonego celu całkiem znaczną odległość.
Kiedy mają wchodzić do środka, kobieta zauważa mężczyznę chowającego się za drzewem. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę, że zakapturzony człowiek śledzi ich dłuższy czas, ale przez tę jakże prywatną rozmowę, nie zwracała na niego większej uwagi. Na jej twarzy maluje się niepokój.
~ Gabriela ~
Widziałam
kogoś i to nie był przypadek. Takie zbiegi okoliczności nie zdarzają się w
takich momentach. Ewidentnie ktoś nas szpieguje, ale nie mam zielonego pojęcia
kto to może być. Gdybym się lepiej przyjrzała temu człowiekowi, może bym go
rozpoznała.
Dobrze wiem, że tym kimś może być tajemnicza osoba od liścików. Ten ktoś prześladuje mnie odkąd zdecydowałam się wyjechać i odnowić relacje z moją rodziną. Przyznam szczerze, iż na pierwszy rzut oka poszedł David. Być może przez to, co między nami zaszło przed wyjazdem...
Dobrze wiem, że tym kimś może być tajemnicza osoba od liścików. Ten ktoś prześladuje mnie odkąd zdecydowałam się wyjechać i odnowić relacje z moją rodziną. Przyznam szczerze, iż na pierwszy rzut oka poszedł David. Być może przez to, co między nami zaszło przed wyjazdem...
~ Początek retrospekcji ~
Usiadłam wygodnie na krześle w jednej z droższych restauracji w mieście. Na przeciwko mnie siedział David, jak zwykle dostojnie ubrany w czarny garnitur i muszkę.
Nie powiem, podobało mi się, że to właśnie mój chłopak zdobywa tak wiele dziewczęcych spojrzeń.
Czasem jednak irytowało mnie jego zachowanie i traktowanie mnie jak gówno, a przecież byłam jego dziewczyną.
Pokochałam go jak Nicka, choć nie tą samą wielką miłością.
- Chciałaś porozmawiać... - przerwał niezręczną ciszę, znacząco odchrząkając. - Więc zamieniam się w słuch - ukazuje szereg swoich białych zębów i próbuje musnąć swoją dłonią, moją, o wiele drobniejszą.
Odsuwam się na ten nagły gest.
- Nie chcę się znów kłócić David. Powiem w prost - nie podoba mi się to, jak mnie traktujesz. Myślisz, że nie poczułam zapachu damskich perfum po tamtej imprezie? Myślisz, że nie dostrzegam, że nie uważasz mnie za kobietę na całe życie?
- Ale... O czym ty mówisz?
- Mówię o tym, że... Nie chcę, żebyś mnie zranił, a ranisz - obojętnością.
- Nigdy bym cię nie zdradził, kochanie. Nie wierzysz mi?
- Sama nie wiem w co mam wierzyć... Każdy ostrzegał mnie przed związkiem z tobą, ale byłeś inny. Kiedyś liczyłam się tylko ja, nie inne dziwkarskie lalki kręcące tyłkami praktycznie przed twoją twarzą.
- Do czego zmierzasz?
- Potrzebuję przerwy, David. Wyjeżdżam za dwa dni. Do czasu mojego powrotu nie dzwoń, nie pisz, nie kontaktuj się ze mną. Jeśli choć trochę ci na mnie zależy, zrób to o co cię proszę.
Nie powiem, podobało mi się, że to właśnie mój chłopak zdobywa tak wiele dziewczęcych spojrzeń.
Czasem jednak irytowało mnie jego zachowanie i traktowanie mnie jak gówno, a przecież byłam jego dziewczyną.
Pokochałam go jak Nicka, choć nie tą samą wielką miłością.
- Chciałaś porozmawiać... - przerwał niezręczną ciszę, znacząco odchrząkając. - Więc zamieniam się w słuch - ukazuje szereg swoich białych zębów i próbuje musnąć swoją dłonią, moją, o wiele drobniejszą.
Odsuwam się na ten nagły gest.
- Nie chcę się znów kłócić David. Powiem w prost - nie podoba mi się to, jak mnie traktujesz. Myślisz, że nie poczułam zapachu damskich perfum po tamtej imprezie? Myślisz, że nie dostrzegam, że nie uważasz mnie za kobietę na całe życie?
- Ale... O czym ty mówisz?
- Mówię o tym, że... Nie chcę, żebyś mnie zranił, a ranisz - obojętnością.
- Nigdy bym cię nie zdradził, kochanie. Nie wierzysz mi?
- Sama nie wiem w co mam wierzyć... Każdy ostrzegał mnie przed związkiem z tobą, ale byłeś inny. Kiedyś liczyłam się tylko ja, nie inne dziwkarskie lalki kręcące tyłkami praktycznie przed twoją twarzą.
- Do czego zmierzasz?
- Potrzebuję przerwy, David. Wyjeżdżam za dwa dni. Do czasu mojego powrotu nie dzwoń, nie pisz, nie kontaktuj się ze mną. Jeśli choć trochę ci na mnie zależy, zrób to o co cię proszę.
Wstałam od stołu i wyszłam.
~ Koniec retrospekcji ~
- Tak, właśnie sobie przypomniałam, że… że nie schowałam mojej bielizny do komody. Wiesz, w pośpiechu szukałam czarnych stringów i tak jakoś się złożyło, że… - chłopak zakrywa mi dłonią usta. Na moją twarz wstępuje czerwona plama zażenowania, kiedy spostrzegam jak wiele spojrzeń w naszą stronę spowodowałam moją bezmyślną paplaniną.
- A już myślałem, że wciąż chodzisz w tych babcinych gatkach – Nick szepcze mi do ucha. Powstrzymuję napad śmiechu i postanawiam grać wielce urażoną księżniczkę.
- Pfff, nie chodziłam w babcinych gatkach odkąd skończyłam piętnaście lat – odgryzłam się, czego momentalnie pożałowałam.
- Wiem to kochanie – wybucha głośnym śmiechem. To się wkopałam. – Myślałem, że może stając się grzeczną dziewczynką, zmieniłaś również swój styl wewnętrzny – szczerzy się do mnie w pełnym uśmiechu.
- Skąd wiesz, że stałam się grzeczną dziewczynką? – zagryzłam dolną wargę widząc, że chłopak cały czas bacznie obserwuje moje usta.
- Udowodnij, że tak nie jest.
- Wedle życzenia skarbie – podeszłam do niego bliżej. Widziałam, że mu się to spodobało, ale nie myślcie, że zamierzam zrobić coś sprośnego czy inne gówno.
Uformował usta w tak zwany dzióbek, kiedy niespodziewanie wymierzyłam mu kopniaka prosto w jego skarbeńka. Nie myślcie, że jakoś mocno. Miał jedynie poczuć tą niegrzeczność.
- Czekam w środku obolały superman’ie – zaśmiałam się i pewnym krokiem przekroczyłam próg klubu nocnego.
~ Nick ~
Nikt
jeszcze nie potraktował mnie tak podle. Jak kobieta może wymierzyć taki cios?!
To nierealne. Jezusiu, nawet jej kopniak ma wielką moc. – rozmawiałem sam ze
sobą.
Chciałem pójść za Gabrielą, kiedy ujrzałem zakapturzoną postać ukrywającą się za jednym z pobliskich drzew. Ten ktoś nas obserwował. Możliwe, że moja przyjaciółka niczego nie zauważyła, ale ja tego kogoś widziałem. Widziałem każdy jego krok, każdy ruch wykonywany z niezwykłą precyzją. To nie był przypadkowy gość. Zdecydowanie.
Znam się na tym biznesie, sam siedziałem kiedyś w tym po uszy, aż wpakowałem się w niezłe gówno. Teraz jedynie czekam na to, co nadejdzie. Oczywiście, nie mogę powiedzieć Gabrieli całej prawdy, bo nie chciałaby mieć ze mną nic wspólnego. To przytłaczające, ale przez jedno potknięcie, głupi błąd, czuję się teraz obserwowany, a moja wcześniejsza „paczka” nie chce mnie znać, bo boją się jedynie o własne tyłki.
Postanowiłem iść za mężczyzną, który kierował się w stronę lasu. Jedynie zgaduję, że był to mężczyzna, kobieta nie mogła być przecież tak dobrze zbudowana i umięśniona. No, chyba, że jakaś kosmitka lub Zumba z innej planety. Zumba to nie tylko taniec, ale i kosmitka z filmu, oglądanego przeze mnie w dzieciństwie. Zwykle żartowałem, że Mela mi ją przypomina.
Chciałem pójść za Gabrielą, kiedy ujrzałem zakapturzoną postać ukrywającą się za jednym z pobliskich drzew. Ten ktoś nas obserwował. Możliwe, że moja przyjaciółka niczego nie zauważyła, ale ja tego kogoś widziałem. Widziałem każdy jego krok, każdy ruch wykonywany z niezwykłą precyzją. To nie był przypadkowy gość. Zdecydowanie.
Znam się na tym biznesie, sam siedziałem kiedyś w tym po uszy, aż wpakowałem się w niezłe gówno. Teraz jedynie czekam na to, co nadejdzie. Oczywiście, nie mogę powiedzieć Gabrieli całej prawdy, bo nie chciałaby mieć ze mną nic wspólnego. To przytłaczające, ale przez jedno potknięcie, głupi błąd, czuję się teraz obserwowany, a moja wcześniejsza „paczka” nie chce mnie znać, bo boją się jedynie o własne tyłki.
Postanowiłem iść za mężczyzną, który kierował się w stronę lasu. Jedynie zgaduję, że był to mężczyzna, kobieta nie mogła być przecież tak dobrze zbudowana i umięśniona. No, chyba, że jakaś kosmitka lub Zumba z innej planety. Zumba to nie tylko taniec, ale i kosmitka z filmu, oglądanego przeze mnie w dzieciństwie. Zwykle żartowałem, że Mela mi ją przypomina.
~ Początek retrospekcji
~
Byliśmy właśnie w moim
przestronnym pokoju i chichotaliśmy z obejrzanego przed chwilą odcinka Muminków.
Tak, macie rację, piętnastoletnia Mela była strasznie dziecinna. Która normalna dziewczyna ogląda Muminki i śmieje się z tego jak opętana?!
Rzuciłem ją poduszką. Nudziło mi się, kiedy oglądała tę bajeczkę.
Warknęła na mnie i posłała mi spojrzenie z tych „lepiej-ze-mną-nie-zadzieraj”.
Postanowiłem grać inaczej.
Przysunąłem się bliżej dziewczyny, oplatając dłońmi jej kruchą i delikatną talię. Następnie zacząłem przesuwać swoimi ustami po jej szyi, w skutek czego z jej ust wydobył się cichy jęk.
Złapałem ją mocniej za biodra tak, aby na mnie spojrzała.
Jej piękne oczy koloru głębokiej czekolady, wpatrywały się we mnie z uwielbieniem.
Zaatakowałem agresywnie jej pulchne usta i delikatnie pocierałem wewnętrzną stronę jej uda.
W tle leciała bajka, a Mela co rusz spoglądała w tamtą stronę. Nie powiem, zdenerwowało mnie jej zachowanie.
Przejechałem dłonią po jej kręgosłupie, zahaczając o jędrny tyłek, który ścisnąłem. Gabriela całkowicie zapomniała o filmie i zaczęła całować moją szyję.
W najmniej odpowiednim momencie chwyciłem za pilota i chciałem wyłączyć telewizor.
Niestety, zaczął lecieć film „Zumba”.
Mela automatycznie skoczyła na dywan, wyrwała mi pilota i przestała zwracać na mnie uwagę.
- Wredne kosmitki. Jesteście takie same! – warknąłem i rzuciłem w nią popcornem.
- Co powiedziałeś? – spojrzała na mnie z zainteresowaniem.
Wtedy Zumba również skierowała swój wzrok w moją stronę. Wszystko wydawałoby się z góry ustalone. Na domiar złego obie w tym samym momencie podniosły prawą brew ku górze. Mimowolnie wybuchłem śmiechem.
- Brakuje ci jedynie różowej farby na ciele i mogłabyś śmiało załapać się do roli jej bliźniaczki – pokazałem jej język, śmiejąc się z zaistniałego wydarzenia.
- Jezu, Nick, zamknij te swoje usta i daj mi oglądać! – krzyknęła naburmuszona i założyła ręce na biodra. Nie powiem, wkurzyła się na mnie.
- Jezu, Nick, zamknij te swoje piękne ust, bo już nie mogę wytrzymać tak mi mokro – zacząłem ją przedrzeźniać, czego momentalnie pożałowałem, bo wypluła na mnie w zaskoczeniu pomarańczowy sok.
- Mokro jak w Morzu Bałtyckim. Musisz się przebrać, bo utoniesz - zadrwiła.
- Film się skończył skarbie. Może dołączysz do mnie? Nie dam rady zdjąć spodni, suwak się zaciął i tylko ty, o pani, możesz go rozpiąć – zrobiłem minkę szczeniaczka, co wywołało lawinę śmiechu zarówno z mojej strony, jak i Gabrieli.
- Bozia rączek nie dała? – uniosła brwi w górę, wzięła swoje rzeczy i wyszła z pokoju.
No pięknie.
Tak, macie rację, piętnastoletnia Mela była strasznie dziecinna. Która normalna dziewczyna ogląda Muminki i śmieje się z tego jak opętana?!
Rzuciłem ją poduszką. Nudziło mi się, kiedy oglądała tę bajeczkę.
Warknęła na mnie i posłała mi spojrzenie z tych „lepiej-ze-mną-nie-zadzieraj”.
Postanowiłem grać inaczej.
Przysunąłem się bliżej dziewczyny, oplatając dłońmi jej kruchą i delikatną talię. Następnie zacząłem przesuwać swoimi ustami po jej szyi, w skutek czego z jej ust wydobył się cichy jęk.
Złapałem ją mocniej za biodra tak, aby na mnie spojrzała.
Jej piękne oczy koloru głębokiej czekolady, wpatrywały się we mnie z uwielbieniem.
Zaatakowałem agresywnie jej pulchne usta i delikatnie pocierałem wewnętrzną stronę jej uda.
W tle leciała bajka, a Mela co rusz spoglądała w tamtą stronę. Nie powiem, zdenerwowało mnie jej zachowanie.
Przejechałem dłonią po jej kręgosłupie, zahaczając o jędrny tyłek, który ścisnąłem. Gabriela całkowicie zapomniała o filmie i zaczęła całować moją szyję.
W najmniej odpowiednim momencie chwyciłem za pilota i chciałem wyłączyć telewizor.
Niestety, zaczął lecieć film „Zumba”.
Mela automatycznie skoczyła na dywan, wyrwała mi pilota i przestała zwracać na mnie uwagę.
- Wredne kosmitki. Jesteście takie same! – warknąłem i rzuciłem w nią popcornem.
- Co powiedziałeś? – spojrzała na mnie z zainteresowaniem.
Wtedy Zumba również skierowała swój wzrok w moją stronę. Wszystko wydawałoby się z góry ustalone. Na domiar złego obie w tym samym momencie podniosły prawą brew ku górze. Mimowolnie wybuchłem śmiechem.
- Brakuje ci jedynie różowej farby na ciele i mogłabyś śmiało załapać się do roli jej bliźniaczki – pokazałem jej język, śmiejąc się z zaistniałego wydarzenia.
- Jezu, Nick, zamknij te swoje usta i daj mi oglądać! – krzyknęła naburmuszona i założyła ręce na biodra. Nie powiem, wkurzyła się na mnie.
- Jezu, Nick, zamknij te swoje piękne ust, bo już nie mogę wytrzymać tak mi mokro – zacząłem ją przedrzeźniać, czego momentalnie pożałowałem, bo wypluła na mnie w zaskoczeniu pomarańczowy sok.
- Mokro jak w Morzu Bałtyckim. Musisz się przebrać, bo utoniesz - zadrwiła.
- Film się skończył skarbie. Może dołączysz do mnie? Nie dam rady zdjąć spodni, suwak się zaciął i tylko ty, o pani, możesz go rozpiąć – zrobiłem minkę szczeniaczka, co wywołało lawinę śmiechu zarówno z mojej strony, jak i Gabrieli.
- Bozia rączek nie dała? – uniosła brwi w górę, wzięła swoje rzeczy i wyszła z pokoju.
No pięknie.
~ Koniec retrospekcji
~
To było zbyt bajeczne by mogło trwać dłużej. Obudziłem się z
chwili odrętwienia i rozejrzałem się dookoła. Nieznajomy zniknął jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki. Zostawił po sobie jedynie liścik przypięty na
pobliskim drzewie.
Podszedłem bliżej, chcąc dowiedzieć się co jest na owej kartce.
Podszedłem bliżej, chcąc dowiedzieć się co jest na owej kartce.
Przestępcy nie mają łatwo. Jeszcze gorzej mają Ci, którzy
zarazili się takim paskudztwem. Wiesz coś o tym prawda?
Ciekawe jak zareaguje Twoja laleczka, kiedy dowie się prawdy…
:*
Ciekawe jak zareaguje Twoja laleczka, kiedy dowie się prawdy…
:*
Napis nie został napisany zwykłym markerem. Czerwona szminka, ot co. Tylko czy Gabriela nie miała dziś takiej?
Nie wiedziałem, co mam o tym wszystkim myśleć. Kto
znał moją tajemnicę? Jedynie mój najlepszy przyjaciel Justin, ale jego tu nie
było. Może cała ta banda policjantów coś odkryła, ale bez konsultacji z moim
lekarzem to nie możliwe. Pierwszy raz
jestem przerażony. Mela zdecydowanie nie może się o niczym dowiedzieć. Nigdy.
~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~* ~ * ~ * ~
Przepraszam, że dodaję tak późno, ale ważne, że jest prawda?
Nie mogłam wcześniej, bo miałam małe problemy techniczne z laptopem jak i problemy w życiu prywatnym. Także za opóźnienie jeszcze raz przepraszam.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba. Osobiście uważam go za udany.
Nie mogłam wcześniej, bo miałam małe problemy techniczne z laptopem jak i problemy w życiu prywatnym. Także za opóźnienie jeszcze raz przepraszam.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba. Osobiście uważam go za udany.
Co do siódemeczki - Co sądzicie o tej dwójce? Co będzie dalej? impreza się dopiero zaczęła, dużo przed nami.
Jaki sekret skrywa Nick? Czy Gabriela przejrzy na oczy?
Następny rozdział dodam prawdopodobnie w piątek. Będzie dużo wolnego więc trochę nadrobię te rozdziały.W razie jakichkolwiek pytań kierujcie się na aska.
PS : Jeśli czytacie mojego bloga KOMENTUJCIE, wystarczy nawet zwykły PRZECINEK - chcę wiedzieć ile osób czyta moją "twórczość".Jaki sekret skrywa Nick? Czy Gabriela przejrzy na oczy?
Następny rozdział dodam prawdopodobnie w piątek. Będzie dużo wolnego więc trochę nadrobię te rozdziały.W razie jakichkolwiek pytań kierujcie się na aska.
No nic... MIŁEGO CZYTANIA KOCHANI :)
Tak napomykając o Muminkach to wiesz, ja i moje koleżanki mamy 16 lat i się jaramy nadal Muminkami ;p tak dla śmiechu, nie żeby coś, ale tak mi się przypomniało. No ale cóż, my nie jesteśmy zbyt normalne :)
OdpowiedzUsuńMówiłam już, że uwielbiam twój sposób pisania? Tak lekko, przyjemnie się czyta że ojejku! Najpierw było trochę smutnego, potem zmieniasz osobę, która opowiadani od razu robi się wesoło i to nie jest jakoś źle. Własnie o to chodzi,że niektórzy autorzy mogliby się w tym pogubić, wszystko napisać źle, że wyszłoby masło maślane. Tobie to jak najbardziej wychodzi!
Nick... To taka strasznie dla mnie zagadkowa postać. Wydaje mi się, że mówił szczerze, ale co tam się kryje w środku tego człowieka? No nie mam pojęcia!
Myślę, że kiedyś przejrzy na oczy, prędzej czy później :) A co wtedy się będzie działo? Uchuchu!! :D
Wspominałam, że kocham retrospekcje? To taki fajny pomysł na pokazanie czegoś, co zdarzyło się w przeszłości a ma jakiś związek z teraźniejszością :)
Nie mogę się doczekać, kiedy znów pojawi się ten tajemniczy ktosiek. Ta karteczka, o matko napisana szminką Gabi???, mnie niesamowicie zaintrygowała!
Mogę się jedynie doczepić do tego, że w tym rozdziale zmieniłaś czas na teraźniejszy. Chyba ogółem piszesz w przeszłym a tu nagle taki przeskok. Tak szczerze to nie lubię teraźniejszego, ale tu nawet nie o to chodzi. Nie wiem, czy to było zamierzone, czy nie, w każdym razie, pisz w jednym! :)
Rozdział był mega! Masz niesamowity pomysł, świetnie wszystko opisujesz, potrafię to sobie dokładnie wyobrazić! Cóż mogę więcej dodać? Czekam na kolejny z nieskrywaną niecierpliwością!
Zapraszam też do mnie, bo nie tak dawno dodałam rozdział :)
Pozdrawiam serdecznie!
Zuza ;*
Rozdział genialny :) Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńhttp://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Rozdział świetny, ale ja ci to chyba za każdym razem powtarzam. Mam mało czasu i pisze z komy ale mam nadzieje, że szybko dodasz kolejny bo na ten strasznie długo musiałam czekac. ciekawa jestem jak to sie wszystko dalej potoczy i co skrywa Nick bo nie ukrywam, że ta postać mnie zastanawia :P Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział. musze przyznac, że długi mi wyszedł. :*
OdpowiedzUsuńSekretna
Rozdział jest naprawdę cudowny i chciałabym żeby w akcji pojawił się już Justin bo chcę zobaczyć jak potoczy się ta historia. Tajemnica Nicka też mnie zastanawia bo on ogólnie jest dziwny.
OdpowiedzUsuńRozdział jest długi i genialny i czekam na nn ♥♥♥♥♥♡♡♡♡
No rozdział ciekawy. Mówiąc szczerze to myślałam, że Gabriela go pocałuje czy coś zaproponuje, a tu proszę :D jak pomyślałam chwilę to rzeczywiście uznałam, że jej zachowanie było jednak do przewidzenia, w końcu taki ma charakter :)
OdpowiedzUsuńJa już sama nie wiem. Nie chcę nic obstawiać. Rozdział świetny, ale nie darzę Nicolasa sympatią. Tchórz. Zwiał. No kurcze. Nie wzrusza mnie jego płacz.
OdpowiedzUsuńAle dobrze, już nie będę taka chłodna :P
fajnie się czyta twoją twórczość :) czekam na następny :) @GomezDylan26
OdpowiedzUsuńUwielbiam utwory, które są pisane przez retrospekcję, jest to bardzo trudne. A Tobie wychodzi to niesamowicie.
OdpowiedzUsuńMasz duży plus.
Zapraszam do mnie na 6 rozdział : http://trudny-wybor.blogspot.com/
ciekawy, świetny rozdział :D pozdrawiam i czekam na nn ;) @Mistletoe_Swag
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz ♥
OdpowiedzUsuńZazdroszczę talentu ;c
Z niecierpliwością czekam nn;*
http://last-heartbeat-jb.blogspot.com/
super rozdział, czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńDziwna ta ich relacja... Jakoś Nick nie przypadł mi do gustu. Ale najbardziej intryguje mnie kto pisze te liściki i czego w ogóle chce... Wszystko takie owiane tajemnicą :P Rozdział mi się bardzo podobał. Bardzo ładnie wszytko opisane, super po prostu :) Czekam na więcej i zapraszam do siebie na rozdział 10. Pozdro!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział kochana! Czekam na następny z niecierpliwością! :)
OdpowiedzUsuń