niedziela, 27 kwietnia 2014

8. Kłopoty zawsze wiedzą, jak cię dotknąć wstrętną niespodzianką.



ROZDZIAŁ ÓSMY



~ Serce kłamie, a głowa nas zwodzi.
Jedynie oczy widzą prawdę.
Patrz oczyma. Słuchaj uszami.
Wąchaj nosem i czuj przez skórę. 
Dopiero potem myśl.

______________CZYTASZ = KOMENTUJESZ ___________




~ Gabriela ~

Było już późno, a ja siedziałam samotnie przy barze, zamawiając najdroższego drinka. Czekałam na tego mamuta o imieniu Nicolas. Długo już nie wracał. Powiem szczerze, że zbytnio się tym nie przejęłam. Dorosły mężczyzna, niech radzi sobie sam. Z resztą nie było czym się przejmować. W takim klubie jak ten, równie dobrze mógł właśnie pieprzyć jedną z tych barmanek, ubranych w skąpe stroje i zachęcająco kuszące wzrokiem tych nadzianych.
Pewnie myślicie teraz, że jestem zwykłą suką, bez krzty współczucia i altruizmu. Jednak to właśnie życie sukę ze mnie zrobiło. Nikt nie zdaje sobie sprawy jak wiele musiałam się nauczyć.
Wtedy podszedł do mnie chłopak, który zdawał się przyglądać mojej osobie od dłuższego czasu, kiedy popijałam sobie nieziemskie drinki, jeden po drugim. Szedł pewnym krokiem, gdy zauważył moje zainteresowanie jego osobą.
- Cześć piękna – uśmiechnął się zalotnie i umieścił swoje barczyste dłonie na mojej talii.
- Witaj – odwzajemniłam uśmiech i oblizałam moje spierzchnięte usta. – Jesteś sama? – zapytał.
- Jak widać…
- Może zechcesz ze mną zatańczyć? – nieznajomy spojrzał na mnie swymi brązowymi tęczówkami.
Złapałam jego dużą dłoń i uśmiechnęłam się promiennie. Stanęliśmy na samym środku parkietu, w tle leciała wolna piosenka, a my kołysaliśmy się w wolnym rytmie. Wtedy dostrzegłam, że  w klubie nie ma nikogo oprócz nas, a ja mam na sobie białą, zwiewną suknię, pokrytą czerwonymi plamami. Poczułam jak mężczyzna obejmuje mnie w coraz ciaśniejszym uścisku. Zaczynałam się dusić. Podłoga była pokryta krwią, która kapała również z rąbków materiału sukienki. Ręce nieznajomego splatały się coraz mocniej, uniemożliwiając mi ucieczkę. Tak bardzo chciałam się wydostać, jednak w duchu już przestałam walczyć. Nagle poczułam ostrze na mojej szyi. Ostrze, które zostawiło głębokie rany w postaci gwiazdy na mym ciele. Uścisk wzmacniał się z każdą sekundą, choć próbowałam się wyrwać, czułam jak odpływam. Jedyne co zdołała zarejestrować moja podświadomość był mężczyzna w czarnym ubraniu i kominiarce na twarzy. Jego szyderczy uśmiech i szeptane słowa – „Uciekaj” nim zostałam pochłonięta przez silne ramiona w ciemność.

Obudziłam się rano zlana potem. Ten sen był dziwny, przerażający. Spojrzałam na komodę, zegarek wskazywał godzinę dziesiątą. Rozejrzałam się w poszukiwaniu jakiś oznak, ponieważ w pierwszej chwili nie wiedziałam, gdzie się znajduję. Niestety uniemożliwiła mi to czyjaś ręka, silnie owinięta wokół mojej szczupłej talii. Powędrowałam wzdłuż sylwetki owej osóbki, smacznie śpiącej obok mnie. Kiedy ujrzałam jego twarz, byłam pewna, że koło mnie siedzi we własnej osobie, pan Nicki cholerny Guera.  Mój strój składał się jedynie z jakiejś rozciągniętej bluzki i bielizny. On natomiast był w samych bokserkach. W pierwszej chwili pomyślałam, że ze wczorajsza noc nie skończyła się dobrze. Następie przyszła fala bólu, który poczułam w mojej głowie. Kac, najlepszy przyjaciel człowieka po imprezie. Postanowiłam się trochę odświeżyć,  ponieważ tylko na to w tej chwili miałam ochotę. Wzięłam ze sobą zwykłą, białą koszulkę Nicka i jakieś rurki, które znalazłam w mojej torbie. Weszłam do skromnej łazienki, wykładanej płytkami, zdjęłam z siebie obecne ubrania, wraz z bielizną i weszłam pod prysznic. Kiedy woda wreszcie zaczęła spływać po moim ciele, zdałam sobie sprawę jak zmęczona jestem, przez co miałam wrażenie jakbym nie myła się co najmniej tydzień. Po tym, jak nałożyłam na swoje ciało żel, a na włosy szampon, dokładnie spłukałam swoją sylwetkę letnią wodę i wyszłam z kabiny. Jedwabistym ręcznikiem delikatnie wytarłam krople z ciała i założyłam wczorajszą bieliznę, gdyż innej nie posiadałam na ten moment. Następnie wytarłam moje ciemne włosy i założyłam naszykowaną koszulkę i rurki. Wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę niewielkiej kuchni. Przyznam, że przez ten czas zdążyłam porządnie zgłodnieć, więc postanowiłam zrobić naleśniki. Przedtem jednak połknęłam tabletkę Aspiryny i popiłam wodą.  Wyjęłam płaską patelnię, mąkę, jajka, sól, szklankę z wodą, naszykowałam dżem truskawkowy i zaczęłam robić potrzebne mi ciasto. Wszystko odpowiednio zmieszałam i zmiksowałam tak, aby było idealnie gęste. Nalałam pierwszą porcję ciasta na patelnię, w celu zrobienia naleśnika, kiedy poczułam jak ktoś przytula się do mnie z tyłu. Odwróciłam głowę w bok i zobaczyłam nikogo innego jak Nicka we własnej osobie.
- Tak wcześnie wstałaś Gabi – zamruczał mi do ucha i uśmiechnął się szeroko.
- Raczej to ty wstałeś zbyt późno – przewróciłam oczami i zagryzłam dolną wargę, przewracając naleśnika na drugą stronę.
- Tobie też pęka głowa czy tylko mnie tak bierze na kaca? – na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. Potarł dłonią kark i sięgnął po tabletkę Aspiryny i szklankę z wodą.
- Nie tylko ciebie. Nie martw się, po prostu jestem świetną aktorką – zachichotałam i odłożyłam gotowego naleśnika na naszykowany talerz. Następnie posmarowałam go dżemem truskawkowym i zawinęłam w rulonik.
- Wiesz co… chyba skoczę pod prysznic – zaczął się obwąchiwać, na co wybuchłam niepohamowanym śmiechem. – Może zechcesz dołączyć? – uniósł zabawnie swoje brwi. To chyba miało wyglądać szarmancko i seksownie, a wyszło mu jak u ziemniaka.
- Nie dzięki, już korzystałam – Pokazałam mu język i wróciłam do robienia naleśników, kiedy Nick poszedł do pokoju, a następnie zniknął w łazience, jak mniemam pod prysznicem.

~ Amanda ~

            Wychodziłam właśnie z domu, kiedy natknęłam się na kogoś. Tym kimś była zamaskowana postać, idąca wprost na mnie. Był ranek, więc mogłam uważnie obejrzeć posturę człowieka. Mężczyzna, jak mniemam,  uśmiechał się złowieszczo, jakby miał zamiar coś mi zrobić lub co najmniej mnie okraść. Skręciłam w uliczkę, prowadzącą do bloku Davida, kiedy to zobaczyłam. Duży napis na jednej ze ścian budynków, głosił – „niSzcząca sUsza sKończy mArnie”.
Duże litery układały się w jeden napis – SUKA.
Natychmiast wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer chłopaka.
Jeden sygnał.
Drugi.
- Czego? – odebrał  wreszcie.
- David, zejdź natychmiast na dół! – krzyknęłam do słuchawki, nie mogąc zapanować nad głosem. Co miałam zrobić? Przestraszyłam się nie na żarty, ponieważ takie rzeczy zdarzają się tyko na filmach, a nie w rzeczywistym świecie.
- Co, znowu zgubiłaś swojego iPhona? – zapytał z ironią słyszalną w jego niskim i zwykle chrapliwym głosie.
- Przestań pierdolić i złaź tutaj w tej chwili! Nie pytam Cię czy masz ochotę, tylko rozkazuje Ci natychmiast ruszyć swoje dupsko! – rozłączyłam się, nie mogąc opanować nerwów. Sama nie wiedziałam co o tym sądzić, ale wczorajsza wizyta Josha dała mi wiele do myślenia. W końcu nas nakrył i tylko on zdecyduje co z robi z tą informacją.

~ Początek retrospekcji ~

Leżeliśmy oboje na kanapie w salonie i delektowaliśmy się chwilą ciszy. Po ostatniej
kłótni myślałam, że potrafię to zakończyć, ale uczucie było silniejsze i rozum przegrał
to starcie z sercem. Poddałam się. David miał rację, że wrócę do niego na kolanach i będę błagała o wybaczenie. Może jestem idiotką, bez krzty honoru, ale to mnie dowartościowuje i nie zamierzam być samotna, a faceci na jedną noc są przereklamowani.
- Dzwoniła do Ciebie Gabriela? – zapytał mężczyzna, co nieco rozdrażniło moje ego.
- Nie, a co? – skłamałam. Powiem szczerze, że ukrywanie prawdy wchodziło
mi w nawyk. Przychodziło łatwo, za łatwo.
- Nic, tak tylko pytam. Chcę wiedzieć kiedy wróci. Wiesz… miała przemyśleć nasz związek – westchnął i przygryzł swoją dolną wargę.
- Naprawdę potrafisz zepsuć moment, Alvaro – zdenerwowałam się, ciągnąc za końcówki moich długich, blond włosów.
Czy on naprawdę nie ma o czym teraz myśleć tylko o swoim gównianym związku?! Przecież ma mnie. Do czego potrzebna mu Gabriela?
- Tylko pytam, kobieto, daj na luz – przewrócił oczami w irytacji, zaciskając usta w długą linię.
- Cokolwiek – naparłam swoimi ustami na jego malinowe wargi. Rozchylił je, dając mi wstęp, więc zgrabnie wśliznęłam się językiem do środka. Zaczął całować mnie bardziej namiętnie, a temperatura w pokoju zdawała się nieustannie podnosić.
Wtedy nieoczekiwanie, ktoś otworzył drzwi, a w progu, ku mojemu zdziwieniu stał przyjaciel naszej gwiazdeczki, Josh.
- Co tu się dzieje, do cholery?! – krzyknął tak głośno, że oboje momentalnie od siebie odskoczyliśmy. To nie może być prawda.

~ Koniec retrospekcji ~

W końcu po schodach swojego bloku zszedł zdenerwowany i zniecierpliwiony David.
- Co było na tyle ważne, że musiałem schodzić? – powiedział przez zaciśnięte zęby. Widocznie się zdenerwował, biedaczek.
- Sam zobacz – westchnęłam.
Skierował wzrok w kierunku miejsca, gdzie został wyryty napis. Jego warga niezauważalnie drgnęła, ze złości, bądź strachu. Sama nie wiem.
- Co to ma być?! – tylko tyle zdołał powiedzieć, zanim całkowicie stracił panowanie nad sobą i popchnął mnie na zimną ścianę.
- To wszystko twoja wina! Gdybyś nie zaciągnęła mnie do łóżka, nigdy nie zdradziłbym Gabrieli i nie miałaby najmniejszych wątpliwości. Bylibyśmy szczęśliwi bez ciebie, dziwko! – wysyczał mi prosto w twarz. Z jego oczu tryskał jad, nic więcej. Jeszcze nigdy nie widziałam go takiego. Był na skraju wytrzymałości psychicznej, tak jak ja. Jednak to nie tłumaczy jego zachowania.

~ David ~

Nie wytrzymałem tego wszystkiego. Przerosło mnie. Wiem, że może jestem sukinsynem, ale wszystko na początku wydawało się bajką. Niewinny romans przekształcił się w coś na kształt walki, szantażu, wyboru życia lub śmierci. Kiedy przyłapał nas przyjaciel Gabrieli, wiedziałem, że niebawem wszystko wyjdzie na jaw. Zawsze pakuje się w kłopoty, nie ważne jakie, oby duże i trudne.
Kiedy Amanda do mnie zadzwoniła, myślałem, że znów sobie pogrywa jak ostatnio. Wyobraźcie sobie, że zgubiła swojego iPhon’a i zaczęła krzyczeć przed moim blokiem do czasu, aż zszedłem. Okazało się oczywiście, że miała go w kieszeni, tylko była na tyle głupia i leniwa, że nie chciało jej się szukać. Lepiej rozruszać całe miasto, bo oczywiście pani księżniczka pomyśleć nie może.
Jednak miała taki ból zadka, że musiałem zejść. Powoli pokonałem schody z trzeciego piętra i zdenerwowany zapytałem co było na tyle ważne. Wtedy wskazała na napis na murku.
To przelało czarę goryczy i nie wytrzymałem. Zacząłem ją wyzywać, pchnąłem na murek. Zwykle nie traciłem przy niej kontroli, przy Gabrieli się zdarzało, ale to inna historia.
- Przestań, David! Przestać! – krzyczała, kiedy uderzyłem jej prawy policzek. Słychać było charakterystyczne plaśnięcie i jej płacz.
Nie wiem co się ze mną stało, ale nie było to dobre. Całe moje ciało przepełnił gniew, który spotęgował kolejną dawkę energii i złości.
Uderzyłem ją po raz drugi, potem trzeci, czwarty, piąty. W pewnymRozmomencie przestałem liczyć, wymachiwałem pięściami na oślep, raniąc przy tym jej kruche ciało.
Przestałem, kiedy potrzebowałem zaczerpnąć oddechu. Spojrzałem w dół, gdzie w kącie siedziała zapłakana Amanda.
- Idziemy do środka, nikt nie może Cię zobaczyć, rozumiesz? – zakomunikowałem bez żadnych emocji  i kiedy nie słyszałem nic prócz płaczu, pociągnąłem ją za prawe ramię. Niestety, jak na złość ktoś nas widział, a tym kimś był wysoki blondyn, o czekoladowych oczach. Ubrany był w koszulkę w serek, szare dresy, białe Supry i ciemne okulary słoneczne.
- Co się gapisz koleś?! – krzyknąłem wkurzony. Mężczyzna wzruszył ramionami i odszedł. Wiedziałem kim jest. Oczywiście ten bogaty dzieciak, Justin suczka Drew Bieber. Widocznie znów szuka kłopotów.




~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~* ~ * ~ * ~

Parę słów ode mnie...

Najpierw chcę przeprosić, że rozdział pojawił się tak późno. Rozchorowałam się i nie byłam w stanie dokończyć i sprawdzić rozdziału. Poza tym ostatnimi czasy była tak piękna pogoda, że praktycznie nie było mnie w domu.
Dziewiątka jest już w połowie napisana, więc powinna pojawić się w piątek.

Co do ósemki - JAK MYŚLICIE CO BĘDZIE DALEJ? NICK I GABRIELA W JEDNYM ŁÓŻKU? SPODZIEWALIŚCIE SIĘ TAKIEGO ZACHOWANIA PO DAVIDZIE? DAVID I JUSTIN SIĘ SIĘ ZNAJĄ?

Zostawcie po sobie choć krótki komentarz, bo każdy, nawet najmniejszy, motywuje do dalszego pisania, a mi takiej motywacji potrzeba właśnie teraz.

Miłej lekturki kochani :) 

20 komentarzy:

  1. Boski :) Czekam nn <3 To mnie rozwaliło haha "Oczywiście ten bogaty dzieciak, Justin suczka Drew Bieber"
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem w szoku. O ile Gabriela i Nick mnie nie zaskoczyli, to David przegiął pałę. Nawet więcej. Najpierw sam godzi się na zdradę, bo przecież to wina obojga, a nie tylko Amandy, a potem takie zachowanie... Nie ma co, prawdziwy mężczyzna.
    Rozdział bardzo fajny, lubiłam wątek romansu Amandy i Davida i fajnie, że zaczyna się coś dziać. Czekam na kolejną część i w wolnej chwili zapraszam do siebie na www.love-fun-soul.blogspot.com
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacznę od tego, że dajesz super tytuły nowych rozdziałów! :) I cytaty na początku notki też są świetne! ;p
    Haha uwielbiam Twoje teksty!! Ten z ziemniakiem mnie rozwalił! :D
    Matko, jak on mógł ją tak pobić? Masakra! Rozumiem, był wkurwiony, ale jakoś tego nie mogę przeboleć. Nie to, że lubię Amandę, bo nie lubię, tylko... No nie myślałam, że jest zdolny to takiego czegoś ;p
    Ogółem to było jak zawsze cudownie! Niczego nie było za dużo, niczego też nie brakowało. Tak idealnie wszystkiego po trochu :) Uwielbiam Twoje opowiadanie, wiesz o tym? :) Jeśli nie wiedziałaś, to teraz już wiesz.
    Ja na miejscu Josha powiedziałabym Gabi o tym, co widział. W końcu jest jej przyjacielem, nie? Nie zastanawiałabym się, bo nie jestem pewna, ale David coraz bardziej idzie na dno :D A Amanda to Amanda, tego nie trzeba komentować ;p
    No cóż, chyba go zna, nie? Skoro tak mówił to go zna. Tylko jaka to jest znajomość, oto jest pytanie ;)
    Strasznie podoba mi się nowy szablon!!! *,*
    Pozdrawiam!
    Zuza ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. kto jedzie ze mną wpierdzielić Davidowi? Jak on mógł ją tak pobić? Przecież to ludzkie pojecie przechodzi, żeby raz dziewczynę uderzyć, a co dopiero POBIĆ! A ten napis-Współczuję. To musiało być mega przykre dla niej, kiedy to zobaczyła. Do tego ta reakcja tego dupka...brak mi słów. Gabi i Nick w jednym łóżku...ciekawe. Do tego Gabi narobiła mi ochoty na naleśniki i teraz pewnie będę męczyć kogoś, żeby mi zrobił bo samej mi się nie chce :P I gdzieś wyłapałam literówkę przestać zamiast przestań. Ale to chyba na tyle z błędów, chociaż już potem tak się wczytałam, że mogłam nie zauważyć :P Do tego Justin...Love <3 Super ten gif z nim, ale zastanawiam się, czemu nie spróbował pomóc jakoś Anandzie, mógł poratować damę w opresji :P no nic, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i mam nadzieję, ze szybciutko go dodasz. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowe rozdziały :*
    http://moj-prywatny-pamietnik.blogspot.com
    Sekretna

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny, ciekawy rozdział i czekam na następny, w końcu Justin :) @GomezDylan26

    OdpowiedzUsuń
  6. NOW KOŃCU SIĘ POJAWIŁ JUSTIN! :D
    HEHE, MAM NADZIEJĘ ŻE TEN.. ON I GABI SIE NO POZNAJĄ, CZY COS XDDD

    OdpowiedzUsuń
  7. suuper rozdział, świetnie piszesz, czekam na następny :) @Mistletoe_Swag

    OdpowiedzUsuń
  8. boże cudowny rozdział !!! jestem ciekawa następnych rozdziałów ♥ i ten gif na koniec ahhhh....najlepiej piszesz ♥ kocham opowiadanie i do nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. cudo, czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo wciągnęło mnie Twoje opowiadanie ;* nie mogę doczekać się następnego rozdziału < 3

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, dostajesz nominacje do Liebster Blog Awards. Więcej informacji pod adresem: http://nad-naturalni.blogspot.com/2014/05/liebster-blog-awards.html
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zacznę od końca :)

    A więc do akcji wkracza Justin! Dobrze zrozumiałam? Zrobiłaś z niego bogatego dzieciaka, którego wszędzie jest pełno, zawsze zjawi się w nieodpowiednim momencie i dla którego każdy pretekst do bójki jest dobry? Extra! Niby wcześniej nie czytałam opowiadań dotyczących Justina ( nie żebym coś do niego miała, po prostu mnie one nie interesowały), ale Twoja historia jest intrygująca! W każdym rozdziale się coś dzieje! Co chwila jakieś niespodziewane zwroty akcji! No i dużo tutaj przemocy, agresji, co ja osobiście lubię. :)

    David posunął się za daleko. Być może sytuacja go przerosła już dawno i po prostu sam się zagubił gdzieś po drodze, ale to wcale nie tłumaczy jego zachowania! Nie powinien się wyżywać na Amandzie, choć ona jest po części winna całej sytuacji. Jest współwinna zachowania Davida, bo to ona zaczęła cały ten romans. Nie przemyślała konsekwencji swojego czynu. Nie przewidziała, że niewinny romans, może stać się czymś dużo gorszym, a powinna była się zorientować, że to wszystko zabrnęło za daleko!

    Współczuję Josh' owi, który nakrył swoją dziewczynę z chłopakiem swojej najlepszej przyjaciółki! Chyba normalne, ze nie spodziewał się nigdy, ze do takiej sytuacji mogłoby dojść! A tymczasem przyłapał ich na gorącym uczynku. Zastanawia mnie, co zrobi? Powie o wszystkim Gabrieli?

    Nick i Gabi zachowują się jak stare małżeństwo! Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że gdyby Nick trochę zahamował swoje zapędy, to mogliby z nich być dobrzy przyjaciele. Co najmniej tak dobrzy,jak w przeszłości. Znają się, wiedzą o sobie dużo i czują się dość pewnie w swoim towarzystwie. :)

    Pozostaje tylko pytanie, jaką rolę odegra Justin? I kiedy na jego drodze pojawi się Gabriela?
    Pozdrawiam! :**
    .

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj, tu ponownie ja. Chciałam tylko spytać, czy zaglądasz jeszcze na mojego bloga.
    ps. komentarz odnośnie postu napisałam już wyżej. Nie uznaj tego za spam - po prostu orientuję się, czy kończyć już swoją historię, czy nadal pisać :)
    Pozdrawiam, love-fun-soul.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejka ;)
    Bombowy rozdział
    Czasem przynzma denerwuję mnie Nick
    Ale gabi jest OK
    Czekam nn
    Pozdrawiam
    Aqua
    Zapraszam na 14 http://aquasenshi.blogspot.com/2014/05/rozdzia-14.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę przyznać, że postać Gabrielli jest dosyć ciekawa - lubię takie charakterki :) Ogółem fabuła twojego opowiadania jest dosyć oryginalna, co jest ogromnym atutem! Rzadko dzisiaj natrafić na bloga, gdzie to dziewczyna jest ta "bad". Dzięki tobie odzyskałam wiarę ;) xxx
    Super!
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  16. Super rozdział bardzo lubię Twoje opowiadanie.Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  17. Super rozdział bardzo lubię Twoje opowiadanie.Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  18. Niesamowity szablon, rzuca się w oczy i od początku urzeka. A co do opowiadania to jest niezłe. Pewna postać imieniem David wzburzyła moje nerwy, niestety... Jednak zawsze musi być coś kontrowersyjnego, nieprawdaż?
    Zapraszam do mnie na 8 rozdział : http://trudny-wybor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział !
    Zakochałam się w twoich tekstach- są boskie !
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział !
    Weny życzę

    OdpowiedzUsuń